sobota, 16 maja 2015

Rozdział 7„Nie chcę cię słuchać”

NIALL P.O.V.

-O co ci teraz chodzi? Zresztą nie ważne, gdzie ty jesteś? - powtórzyłem pytanie.
-Nie twój interes. - warknęła. - Jak już ci na tym zależy to jestem bezpie... - przerwała
-Kochana mnie się tak nie traktuje. A za ucieczkę będzie kara - usłyszałem męski głos. O co tu chodzi?! 
-POMOCY!!! - krzyknęła.
-Zamknij się - to ostatnie co usłyszałem potem się rozłączyła.
Wybiegłem z klubu. Biegłem gdzie mi intuicja podpowiadała. Nagle usłyszałem krzyk, należący do dziewczyny. Biegłem jeszcze szybciej. Dobiegłem do lasu. Pod jednym z drzewem leżał jakiś mężczyzna skulony z bólu. Zobaczyłem również telefon... Kim?
Podniosłem go. Kopnąłem jeszcze kilka razy faceta w brzuch i pobiegłem dalej. Gdzie ona może być?


KATRIN P.O.V

-Proszę nie płacz już. Już jest dobrze - powiedział po raz kolejny Liam. Zastanawiacie się pewnie co co ja z nim robię? To właśnie Payne mnie uratował od tego gościa. Ciekawi mnie tylko, co on tam robił? Tłumaczył się tym że poszedł biegać, ale jakoś mu nie uwierzyłam, głównie dlatego że był w dżinsach.
-Dobra - otarłam łzy.
-No i od razu lepiej. Ale wiesz było by lepiej z tym twoim ślicznym uśmieszkiem - wyszczerzył się, a ja próbowałam się uśmiechnąć. Co chyba mi nie wyszło. Po kilku minutach rozmów, Liam wjechał na mój podjazd.

*

Właśnie stałam pod moją szafką i chowałam nie potrzebne mi teraz książki.
-Możemy pogadać? - zapytał dobrze mi znany głos.
-Nie mamy o czym - odpowiedziałam.
-Posłuchaj...
-Nie chcę cię słuchać - przerwałam mu
-Stój - gdy już chciałam odejść, złapał mnie za nadgarstek.
-Puść mnie - warknęłam nie patrząc mu w oczy.
-Najpierw pogadajmy - ciągną mnie w stronę wyjścia, a później na parking. 
-Daj mi kluczyki.
-Co?
-Daj kluczyki od samochodu - podałam mu kluczyki.
-Gdzie jedziemy? - nic nie odpowiedział. Jechaliśmy tak około godziny. Niall zatrzymał się w jakimś lesie. Co on chce zrobić?
-Co my tu robimy? - zapytałam. Znowu nic. Czego on tak milczy? - Halo! Ziemia do Nialla!
-Tak? - serio? Na tylko tyle było go stać?
-Co my tu robimy? - zapytałam ponownie. Nic. Po 5 minutach drogi zobaczyłam mały kocyk przy brzegu klifu. - Sam to zrobiłeś?
-Tak. A co nie podoba się? Możemy pojechać gdzieś indziej.
-Nie jest ok. Tylko po co to?
-Musimy pogadać a ja nie chciałem tak przy wszystkich. Wiesz od razu były by jakieś pytania. Po prostu chciałem ich uniknąć.
-Więc o czym chciałeś pogadać?
-Przepraszam.
-Co?
-Przepraszam za to że zostawiłem cię tam w klubie.
-Jest okey.
-Nie wcale nie jest. A jak by ci się coś stało? Martwiłem cię. I potem jeszcze tak zniknęłaś. Myślałem że zaraz zwariuje - zaraz, zaraz. Niall Horan martwił się? O MNIE? - Co masz taką zdziwioną minę?
-Ja? Nie nic. Jakoś tak.
-Okey. Więc...? Jak uciekłaś temu gościowi w lesie? - co skąd on wie o tym facecie. Widział coś? Mam nadzieje że nie?
-Co jakiemu gościowi?
-Nie udawaj głupiej - sięgnął do kieszeni i wyją z niej telefon. Mój telefon! - A to niby czuje?
-Skąd go masz? - chciałam mu go zabrać ale mi nie dał.
-Ja pierwszy zadałem pytanie. Jak mu uciekłaś?
-Pomógł mi jakiś chłopak.
-Jaki?
-Nie wiem nie znam - skłamałam. Nie chciałam żeby coś zrobił Payne'owi.
-Nie kłam.
-Nie kłamie.
*

Niall odwiózł mnie do domu. Na całe szczęście rodziców nie było w domu. Gdyby dowiedzieli się że zrobiłam sobie wagary już bym nie żyła. Poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w luźniejsze ciuchy i zaczęłam czytać książki. Nagle mój telefon zaczął dzwonić.
-Kat musimy się spotkać. W parku o 19. Nie spóźnij się.- nie zdąrzyłam nic powiedzieć bo mój rozmówca się rozłączył.

*

Siedzę właśnie na ławce w parku. Ciekawi mnie z kim rozmawiałam. W pewnym momencie poczułam na moich ustach. Odpłynęłam.
_________________________________________________________________________

Libster Blog Award

"Nominacja do Libster Award jest otrzymywana od innego bloga w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował." 




Jej zostałam nominowana do LBA, za co dziękuje Najl Czufa  z bloga The Monster.

PYTANIA:

1.Czy jesteś usatysfakcjonowana z tego jak prezentuje się twój blog?
Mogło być lepiej ;).

2.Na co zwracasz największą uwagę, gdy przeglądasz blogi?
Na to jak jest pisany i o czym.

3.Jaki film zyskał miano twojego ulubionego?
Titanic.

4.Co motywuje ci do blogowania?
Moja przyjaciółka. To dzięki niej powstał ten blog.

5.Jaką książkę przeczytałaś ostatnio?
Wróć jeśli pamiętasz.

6.Jaki jest twój ulubiony aktor?
Od dzieciństwa Selena Gomez.

7.Co sprawia ci największą radość?
Czekolada.

8.Gdybyś miała zabrać na bezludną wyspę jedną osobę, kogo byś wzięła?
Mojego najlepszego przyjaciela. On potrafiłby mnie rozśmieszyć nawet gdyby ktoś mi umarł. Z nim nigdy nie ma nudy.

9.Jaką ludzką cechę uważasz za najbardziej irytującą?
Zazdrość.

10.Co zajmuje najwięcej twojego czasu?
Zdecydowanie Internet.

11.Jakie masz plany na przyszłość, jaki zawód masz zamiar wybrać?
Chyba fotografie.


NOMINACJE:

MOJE PYTANIA:
1. Co cię zainspirowało do napisania bloga?
2.Co cię motywuje do pisania?
3.Co lubisz robić w wolnym czasie?
4.Jaki jest twój ulubiony artysta?
5.Twoja ulubiona pogoda? Ulubiona pora roku?
6.Na co najbardziej zwracasz uwagę czytając blogi?
7.Jakie masz plany na przyszłość?
8.Komu najbardziej możesz się najbardziej zwierzyć?
9.Ulubione danie?
10.Gdzie lubisz spędzać wolny czas?
11.Jakie masz hobby?

wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 6 „Urodziny”

-Chodźmy - powiedział blondyn.
-Gdzie? - spojrzałam na chłopaka ze zdziwieniem.
-Zobaczysz - dał mi szybką odpowiedź  i pociągną mnie za rękę. Nasze dłonie były złączone, a palce splecione. Czułam się jakby nasze dłonie były dla siebie stworzone.
 Już z daleka widziałam wzgórze, a blondynek właśnie ciągną mnie w tamtym kierunku. Nagle zobaczyłam koc, rozłożony na trawie, a do o koła zapalone świeczki. Na kocu znajdował się koszyk, prawdo podobnie z jedzeniem.

-A z jakiej to oka...
-Nie gadaj tylko siadaj - przerwał mi.
-Okay.
Spojrzałam na chłopaka. Czymś się mocno denerwował.
-Niall, wszystko dobrze? Bo wyglądasz jak byś się czymś denerwował - wygląda? On jest zdenerwowany.

Spojrzał na mnie ale nic mi nie odpowiedział. Patrzyliśmy tak sobie w oczy.
-Kat, bo ja... - za jąkał się i spuścił głowę - Bo od pewnego czasu coś się we mnie zmieniło. Czuję się tak jak nigdy się nie czułem. Czuję to tylko wtedy gdy ty przy mnie jesteś. - znów spojrzał w moje oczy. Czy wspominałam że ma cudne oczy? - Kim ja.. Ja cię kocham. Tak właśnie kocham cię! KOCHAM CIĘ!!! - krzyknął - Ale wiem że ty tego nie czujesz. Nie czujesz tego co ja. Wiem i staram się z tym pogodzić, po prostu chciałem ci to powiedzieć i...
-Możesz przestać gadać? - spojrzał na mnie zdziwiony - Niall ja ciebie też - powiedziałam po czym zaczęłam się do niego zbliżać. Już czułam na sobie jego oddech. To zaraz się stanie. I już... 


Puk puk puk

-Kat! Kati! Perri przyszła! - zawołała rodzicielka z za drzwi.
-Śpię! - Krzyknęłam i przykryłam głowę poduszką. Po kilku minutowych wołaniach mojej matki zastała mnie dość dziwna cisza. Dlaczego dziwna? Pezz nigdy tak łatwo nie odpuszcza. Leniwie wstałam z łóżka i podeszłam do do drzwi. Przystawiłam do nich ucho i nic nie usłyszałam. Otworzyłam je i również  nic nie zobaczyłam. Wróciłam do pokoju. To co tam zobaczyłam mnie przeraziło.
-Jak ty tu weszłaś? - zapytałam ze zdziwieniem.
-Prawdziwy magik nie zdradza tajemnic swoich sztuczek - ukłoniła się teatralnie i zaczęła szukać czegoś w swojej torbie. - A teraz chodź. Musimy się przygotować.
-Do czego?
-Do imprezy Nialla. Co już napomniałaś?
-Nie, nie zapomniałam, ale nie rozumiem po co tak wcześnie. Jest dopiero 9:32.
-Im więcej czasu tym lepiej.

Około 19:40 byłyśmy gotowe. Wyszłyśmy z domu piętnaście minut później. Wsiadłyśmy do mojego samochodu, ja po stronie kierowcy. Już miałam odpalać gdy coś mi się przypomniało. Ja, do cholery nie wiem gdzie on mieszka!
-Co tak stoisz ruszaj - rozkazała blondynka.
-Ale ja nie wiem gdzie on mieszka.
-A no tak zapomniałam. Dobra ja prowadzę.
Zamieniłyśmy się miejscami. Po około pół godzinach drogi dotarłyśmy na miejsce. Głośna muzyka rozlegała się na całej ulicy. Wchodząc do domu poczułam mocny zapach alkoholu i ... marihuany?

Impreza trwała w najlepsze, niestety nie dla mnie. Siedząc w ogrodzie ktoś się do mnie przysiadł. Zgadnijcie kto?
-Co taka smętna minka? Przyjęcie ci się nie podoba? - zapytał blondyn. Nie odpowiedziałam. Wiem że to trochę niegrzeczne ale nie miałam ochoty z nim rozmawiać. - Może się gdzieś wybierzemy?
-Co? Teraz? Podczas twoich urodzin? - spojrzałam na niego zdziwionym wzrokiem.
-Prawie każdy jest tu schlany w 4 dupy. Raczej nikt nie zauważy.
Nie czekając na moją odpowiedź złapał mnie za rękę i ciągną mnie w stronę wyjścia.

Poszliśmy do klubu. Niall zamówił nam już kolejnego drinka. Chwilę potem przysiadła się do nas jakaś wyzywająco ubrana blondyna. Widać było jak bardzo chciała go poderwać. 
Wybacz kochana on przyszedł ze mną - a jednak zabrał ją do tańca. Czekałam na niego, ale nie wrócił. Wstałam z miejsca, kierując się do wyjścia. Po drodze złapał mnie jakiś facet.
-Chodź mała się zabawić - powiedział.
-Ja już mam dość zabawy na dziś - starałam wyrwać się facetowi, ale on jednak okazała się silniejszy.

-Mnie się nie odmawia - złapał mnie jeszcze mocniej i prowadził w stronę łazienki. Rzucił mnie na podłogę. - Czas na małe co nie co.
Bałam się. Nie mogłam się ruszyć. On nachylił się nade mną. Zaczą muskać moją muskać moją szyję. Łzy zaczęły mi napływać do oczu, a ja nie mogłam ich powstrzymać. Facet zmienił pozycję uwalniając moje nogi, a ja bez zastanowienia, kopnęłam go w czuły punkt. Złapał się za kroczę uwalniając mnie a ja wstałam i zaczęłam biec. Biegłam ile sił w nogach lecz szpilki nie ułatwiały mi w tym. rozejrzałam się nikogo nie było. Zdjęłam szpilki i zaczęłam iść w stronę domu. Poczułam wibrację mojego telefonu, co oznaczało że ktoś do mnie dzwonił.
-Słucham - Odebrałam nie patrząc kto dzwoni.

-Kurwa, Kat gdzie ty do cholery jesteś? - usłyszałam bardzo mi znany głos, którego nie chciałam teraz słyszeć.
-Oo, teraz nagle zacząłeś się mną przejmować? Już ta dziunia ci się znudziła?

-O co ci teraz chodzi? Zresztą nie ważne, gdzie ty jesteś? - powtórzył pytanie.
-Nie twój interes. - warknęłam. - Jak już ci na tym zależy to jestem bezpie... - nie zdążyłam dokończyć bo ktoś mnie złapał za ramię.
-Kochana mnie się tak nie traktuje. A za ucieczkę będzie kara - powiedział ten sam mężczyzna, który złapał mnie w klubie.
-POMOCY!!! - krzyknęłam.
-Zamknij się - zatkał mi usta ręką. Już po mnie.

_________________________________________________________________________


Chciała bym was strasznie przeprosić za moją nie obecność. Miałam wiele spraw ostatnio. Jeszcze ta sprawa z Zayn'em mnie przytłoczyła. Nie miałam weny i jakoś się tak złożyło. została nominowana do LBA za co dziękuje Najl Czufa.
Miłego czytania :) 

czwartek, 25 grudnia 2014

Rozdział 5 ,,Nowy uczeń''

Jeszcze trzy dni. Tylko trzy dni. Po co ja mam tam iść. Trzy dni...
 Jeju po co ja tyle o tym myślę. Tak został tydzień do urodzin Nialla. Pewnie zastanawiacie się dlaczego nie nazwałam go palantem. Przez te kilka dni wiele się zmieniło i załagodziliśmy sprawę. On mnie przeprosił, a ja nie mogłam odmówić jego pięknym oczom. Tak wiem nazwałam je piękne, gdy tak mu się przyjrzałam zobaczyłam że jest całkiem przystojny. Pffff całkiem? Jest bardzo przystojny. Jego uśmiech, Te śliczne oczy, ahh...
- Witajcie. Poznajcie naszego nowego ucznia - z zamyśleń wyrwał mnie głos nauczycielki - dzieci o to Liam Payn. Drake usiądź możeee mmm... O usiądź z Kat.
-Ze mną? - zapytałam.
-Tak. A co nie może?
-No właśnie nie za bardzo, bo ja siedzę z Perri.
-To Perri siądzie gdzieś indziej, dobrze?
-Tak - odparłam. z panią Sparks nie da się wygrać.
Chłopak podchodząc do mojej ławki patrzył się na coś z tyłu, a ja podążyłam jego wzrokiem. Wtedy zobaczyłam złą minę Nialla. Nie wiem dlaczego był tak zły, przecież nie jesteśmy razem. Owszem pogodziliśmy się ale nie pamiętam żebyśmy byli razem.
-Hej - przywitałam się.
-Cześć. Twój chłopak chyba mnie nie lubi - odpowiedział mi.
-Kto?? On? Haha to nie mój chłopak. Przyjaciel - tak przyjaciel. Mówiłam wiele się zmieniło. Zaczęłam z nim częściej rozmawiać i jestem wstanie nazwać go przyjacielem.
-To czego tak na mnie patrzy?
-Pytaj jego.
-Wolę nie - na jego wypowiedź wzruszyłam ramionami.
Szczerze mówiąc Liam jest nawet przystojny ma piwne oczy i brązowe włosy.
Gdy po skończonej lekcji wychodziłam z klasy ktoś złapał mnie za nadgarstek. Tym kimś był nie kto inny ja Niall Horan.
-Trzymaj się od tego gościa z daleka, ok? - powiedział
-Czego? - odpowiedziałam pytaniem.
-Bo tak. Nie chce żeby coś ci się stało.
-A co może mi się stać? - cała ja, ciekawska.
-On nie jest bezpieczny. Dla twojego dobra masz się z nim nie zadawać, ok? - widziałam złość w jego oczach.
-No dobra - dla swojego spokoju się zgodziłam. Nie wiem czego Niall mówi że Liam jest ,,niebezpieczny'', wydawała się być miłym. 

*Niall*

Znam go. On nigdy nie ma dobrych zamiarów. Nigdy nigdzie nie jest przypadkiem. Zawsze ma złe zamiary. Nie wiem po co tym razem, ale raczej to coś związane ze mną. Na pewno to coś związane ze mną. Aby tylko Kim była bezpieczna, a jak on będzie próbować ją tylko tknąć a go zabije.

*Kat* 

-...no i wtedy Niall zabronił mi się z nim spotykać. Nie wiem o co mu chodziło. Powiedział jeszcze że jest niebezpieczny powiedziałam do Perri podczas naszej rozmowy. musiałam jej o tym powiedzieć, może ona będzie wiedziała o co mu chodzi.
-Ale czekaj jak on w ogóle miał na imię?
-Liam. Liam Payn, a co?
-Co? LIAM PAYN?!?! - wykrzyczała mi do słuchawki.
-Znasz go?
-Czy ja go znam!? Kat, Niall ma racje nie zadawaj się z tym gościem. Przepraszam, ale muszę już iść.
-No dobrze pa. Do zobaczenia i dobranoc.
-Pa kochana.
O co im chodzi. Czego mam się z nim nie zadawać? Muszę się tego dowiedzieć. Po prostu muszę. Z tego co widziałam nie wyglądał na tak niebezpiecznego jak oni go opisywali.
-Cześć - przywitałam się z Pezz.
-Hej, co taka smutna minka?
-A tam od razu smutna po porostu dużo myślę.
-A mogła bym wiedzieć o czym?
-Czego mam się nie zadawać z Liam'em?
-Kim, proszę nie dzisiaj.
-No dobrze - odparłam ze zrezygnowaniem.
Poszliśmy do swoich szafek schowaliśmy niepotrzebne książki i poszliśmy pod swoją salę.
Pod salą byli już chłopaki i on. Liam. Gdy mnie zobaczył chciał do mnie podejść ale ja od razu podeszłam do Nialla, a on z powrotem siadł.
Potem Payn próbował ze mną rozmawiać, ale za każdym razem go unikałam albo podchodziłam do blondyna, co mu się spodobało. Nie chciałam z nim rozmawiać. Znaczy chciałam ale wolałam nie. Gdy już chciałam wychodzić ze szkoły Pezz złapała mnie za rękę.
-No więc jutro wielkie przygotowywania do imprezy - powiedziała.
-U mnie czy u ciebie?
-U ciebie będzie mi łatwiej cie przygotować.
-Ok to do jutra. Pa
-Pa - odpowiedziała i dała mi całusa na pożegnanie jak to mamy w zwyczaju.

~*~*~*~

WITAM, CZEŚĆ I CZOŁEM. Jesem po całkiem sporej przerwie, ale mam nadzieje że mi wybaczycie, wicie święta itp.  Nie będę się rozpisywać. Czekam na wasze komy.
WESOŁYCH ŚWIĄT!!! I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!! A tak po za tym nowy rozdział pojawi się dopiero w styczniu.

niedziela, 14 grudnia 2014

Przepraszam

Kochani przepraszam za brak rozdziału. Mam strasznie dużo nauki i nie za bardzo mam czas go napisać. Jak widzicie od nauki odrywan sie dopiero o takich porach, więc nie zabardzo mam jak napisać rozdział. I zato was baaardzoo przepraszam. Postaram się jutro lub pojutrze napisać rozdział ale nic nie obiecuje. Mam jeszcze do was małą proźbę, każdy kto przeczyta tego posta niech go skomentuje. Proszę was. Na blogu jest 157 wyświetleń i pod każdym postem tylko jeden komentarz. Raczej jak poświęcicie 1 minutę na komentarz nic wam się nie stanie. Przepraszam jeszcze raz, ale mam plany związane z Kim & Niall. Kocham was i proszę o komy :**

niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 4 ,,Zakupy''

-Idziemy na imprezę, idziesz z nami? - zapytała dziewczyna podczas lekcji.
-Chętnie, ale czekaj, z nami czyli z kim?
-Z Zayn'em, ze mną, z Niall'em i z innymi ze szkoły.
-A z jakiej to okazji?
-Urodziny Horana.
-Że co?! - prawie że krzyknęłam na co wszystkie głowy w klasie zwrócone były w moją stronę - Przepraszam.
-Niestety już się zgodziłaś - powiedziała Perri z szerokim uśmiechem.
-O nie, nie, nie. Ja nigdzie nie idę z tym palantem i na pewno nie na jego urodziny.
-Idziesz, bo się zgodziłaś.
-Uhh, jakaś ty uparta.
-Ale i tak mnie kochasz - to brzmiało bardziej jak stwierdzenie, a nie pytanie.
-Tak. Zawsze - i nagle dzwonek.
Następna lekcja strasznie mi dłużyła. Nie wiem dlaczego, ale cały czas myślała o tej cholernej imprezie.
Po tej lekcji był lunch, więc razem z Pezz poszłyśmy na stołówkę.
-Musimy z nimi siadać? - zapytałam dziewczynę.
-Jak nie chcesz, to nie.
Poszłyśmy do wolne stolika i nagle ktoś się do nas dosiadł. Nie kto inny jak chłopaki.

*Niall*

Tego dnia gdy zobaczyłem ją na stołówce wiedziałem że muszę się do niej zbliżyć. Te jej cudne zielone oczy. Ahh. Niestety na początku schrzaniłem sprawę, więc tak na przeprosiny czułe słówka itp. Wiem że zabroniła mi tak mówić, ale cóż ja jestem uparty. Niedługo moje urodziny, a z tego co słyszałem ma się zjawić. W każdym bądź razie ona będzie moja.

*Kat*

Do centrum handlowego doszłyśmy całkiem szybko. Postanowiłyśmy że się przejdziemy. Gdy tam jestem zawsze omijam jeden sklep, ale dzisiaj coś się stało.
-Gdzie ty idziesz? - zapytałam Pezz.
-Do sklepu? 
-Mogę wiedzieć po co?
-Po sukienkę la ciebie na imprezę.
-Serio??
-Tak serio - złapała mnie za rękę i pociągnęła do sklepu.
Stanęłam jak wryta gdy zobaczyłam tyle sukienek. Byłam raczej typem chłopaczary. Gdy tak się rozglądałam zobaczyłam .
-Muszę ją mieć.
-Ok to chodźmy.
Szybko znalazłam swój rozmiar i popędziłam do przymierzalni.
-I jak?
-Świetnie a te buty będą idealnie do niej pasować - i podała i czrne szpiki

~*~*~*~

Tak jak obiecała dzisiaj jest rozdział. Nie mam żadnych pytań oprócz stałego jak wam się rozdział podobał.
Czytasz  komentujesz :)
Każdy komentarz się liczy :)

sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 3 ,,Zaproszenie''

Następnego dnia obudziłam się o 5:33. Nie było sensu dalej leżeć w łóżku i próbować zasnąć bo wiedziałam że i tak mi się to nie uda. Zdziwiłam się bo nigdy nie byłam rannym ptaszkiem, lubiłam sobie pospać. Zmieniłam pozycje do siedzącej i wstałam z łóżka. Skierowałam się do łazienki, wzięłam szybki prysznic. Po wykonaniu czynności wzięłam biały, miękki ręcznik i się nim owinęłam. Gdy wyszłam z łazienki poszłam do mojej garderoby. Mój codzienny dylemat, w co mam się ubrać? Wy też tak macie, tyle ubrani do o koła i nie wiecie w co się ubrać? Ja tak mam, oj i to często. W postanowiłam ubrać się TAK. Wróciłam z powrotem do łazienki, wysuszyłam włosy i uczesałam je, zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki. Do torby spakowałam potrzebne mi książki i poszłam do kuchni. Jak myślałam rodzice byli już tam byli. Gdy tylko mnie zobaczyli strasznie się zdziwili, gdyż nigdy nie byłam rannym ptaszkiem.
-Hej - powiedziałam.
-Witaj kochanie, jak się spało? - zapytała rodzicielka.
-Okej.
Podeszłam do lady i zrobiłam sobie tosty oraz herbatę. Niektórzy w  moim wieku piją już kawę ale nie ja. Po skończonym posiłku wróciłam do pokoju po moją torbę i  telefon. Sięgając po sprzęt zobaczyłam że mam wiadomość.

 O 7:20 masz być gotowa.
                                         Pezz :*.

Godzina 7:18 mam dwie minuty. Zeszłam na dół założyłam buty i zaraz po tym rozległ się dzwonek do drzwi.
-To do mnie! Otworzę! - krzyknęłam - Hejka - powiedziałam tym razem do dziewczyny dając jej całusa w policzek na powitanie.
-Cześć kochana. Idziemy?
-Chyba jedziemy?
-Myślisz że ja autobusem będę jechać?
-Nie - złapałam ją za ręke i poprowadziłam do garażu przy okazji informując rodziców że wychodzę - Tym.
-To ty masz samochód? Kto ci dał prawo jazdy? - na to pokręciłam tylko głową i otworzyłam samochód. Wsiadłyśmy i ruszyłyśmy w drogę. Podczas jazdy rozmawiałyśmy o wszyskim i o niczym, co robiliśmy przez te 5 lat itp.
-A jak poznałaś się z Zayn'em?
-Heh to zabawna historia. To było jak już wróciłam do Mullingar, jeszcze przed wakacjami, poszłam na imprezę i tam go poznałam. Tak się nawaliłam że nie mogłam sama chodzić wtedy wziął mnie na ręce i zaprowadził do swojego auta. On nie był pijany więc mógł prowadzić. Zapytała się mnie gdzie mieszkam, ale rodzice nie mogli zobaczyć mnie w takim stanie więc zaproponował mi że prześpię się u niego. No i rzeczywiście przespałam się u  niego, a raczej z nim. Zaczęliśmy się spotykać i zostaliśmy parą.
-Czekaj, czekaj mówisz że byłaś już przed wakacjami, czego się nie odzywałaś?
-No bo nie wiedziałam że nadal tu mieszkasz. Te spotkania z Zayn'em. Wiesz tak jakoś wyszło. Przepraszam.
-Nic się nie stało - powiedziałam wjeżdżając na szkolny parking. Poszłyśmy pod swoje szafki.
-Cześć kochanie - powiedziała Zayn witając się z Perri przy okazji ją całując- hej Kim.
-Ej no nie przy ludziach - powiedziałam z obrzydzeniem.
-Miałem to samo mówić, księżniczko.
-Coś ci mówiłam na ten temat - warknęłam.
Poszłam z Perri pod salę. Na szczęście wszystkie lekcje mamy te same, na nieszczęście większość lekcji mam z tym debilem Horanem.
-Idziemy na imprezę, idziesz z nami? - zapytała dziewczyna podczas lekcji.
-Chętnie, ale czekaj, z nami czyli z kim?
-Z...

~*~*~*~

Na początku chcę was STRASZNIE przeprosić za brak mojej obecności. W tym tygodni miałam dużo sprawdzianów i musiałam się uczyć. W nagrodę postaram się jutro dodać nowy rozdział
Pytania
1.Z kim Pezz idzie na imprezę?
2.Na jaką imprezę dziewczyna zaprasza Kim?
3.Co ona na to?
4. Jak wam się rodział podobał ?

Czytasz komentujesz :)
Każdy komentarz się liczy :)